Blog o zwierzętach | wwww.blog.boz.org.pl
Tadeusz Wypych, Warszawa, boz@boz.org.pl
» Fundacja dla Zwierząt ARGOS
» Biuro Ochrony Zwierząt
» Ośrodek KOTERIA

22.12.2014

Liturgia zabijania zwierząt

Najważniejszym dotąd skutkiem ogłoszonego w dniu 10 grudnia 2014 r. wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie uboju rytualnego (sygn. akt K 52/13) była konsternacja. Może to być też skutek jedyny. Do czasu, aż wyrok zostanie kiedyś wstydliwie zapomniany. Może tak być dlatego, że Trybunał powierzoną swej uwadze kwestię rozstrzygnął jedynie pozornie.

Trybunał uchylił bezwzględny charakter normy dotyczącej sposobu wykonywania uboju, tj. wymogu uprzedniego pozbawienia zwierzęcia świadomości (art. 34 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt), bo uznał tzw. "ubój rytualny" za czynność liturgiczną, objętą konstytucyjnie gwarantowaną wolnością religijną. Trybunał nie odnotował jednak (przynajmniej w ustnym uzasadnieniu), że należy ją w takim razie uznać za zakazaną na podstawie art. 6 ust. 1 tej samej ustawy. Bowiem religijny (liturgiczny) cel zabijania zwierząt nie mieści się w żadnym z licznych wyjątków od ogólnego zakazu zabijania zwierząt. Z tego powodu wyrok jest niezrozumiały i bezsensowny, bo niczego nie rozstrzyga, a jedynie inaczej kwalifikuje, co raczej nasili niż zniweluje kontrowersje wokół tej praktyki.

Albo ubój albo rytualny

Obejmując ochroną konstytucyjną ten przejaw uzewnętrznienia religii, Trybunał nie powinien ignorować faktu, że uśmiercanie zwierząt w celach stricte religijnych (liturgicznych) wychodzi poza zakres znaczeniowy "uboju" w rozumieniu prawa polskiego, jak i unijnego. W tym sensie, dwa słowa składające się na termin "ubój rytualny" nawzajem się wykluczają, co oczywiście nie przeszkadza, by ten historyczny termin był użyteczny w mowie potocznej jako nazwa własna pewnego zjawiska.

Obowiązujące w Polsce prawo świeckie nie zna pojęcia uboju religijnego, bo nie dopuszcza zabijania zwierząt w celach religijnych (ofiarowania). Nie praktykuje go także nowożytny judaizm. Cel taki można odnaleźć jeszcze tylko w islamie (ofiarowanie zwierząt w ramach święta Kurban Bajram) oraz w niektórych wyznaniach egzotycznych. Sam wnioskodawca, Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, dystansuje się od terminu "ubój rytualny" i odcina się od niego, o ile sugeruje on "mroczne rytuały". W swoim własnym języku używa terminu szechita, rozumiejąc przez to doniosłą czynność religijną judaizmu, którą uznaje także za obiektywnie i uniwersalnie najlepszy (również dla zwierząt) sposób wykonywania uboju. W przeciwieństwie do Trybunału, Wnioskodawca nie jest związany semantyką i logiką prawa świeckiego, które nie pozwalają przecież uznawać, że dana czynność jest zarówno religijna (liturgiczna, rytualna), jak i gospodarcza (ubój). Taka zbieżność nie może mieć miejsca zwłaszcza w obszarze wyjątków od generalnej zasady zakazującej zabijania zwierząt, wyrażonej w art. 6 ust. 1 polskiej ustawy o ochronie zwierząt.

Nie te przepisy, nie te wzorce

Powodem wydania wyroku sakralizującego pewien sposób uboju było to, że TK orzekając na podstawie norm świeckich o normach świeckich, dał sobie jednak narzucić religijny język opisu problemu i wynikającą z niego logikę. Tymczasem pierwszą czynnością Trybunału powinno być przełożenie treści wniosku na kategorie prawa świeckiego. Argumenty Wnioskodawcy o religijnym znaczeniu schechity w judaizmie nadawałyby się ewentualnie do kwestionowania przepisu art. 6 ust. 1, z powodu braku w nim wyjątku dla zabijania zwierząt w celach religijnych (liturgicznych). Nie nadają się natomiast do kwestionowania art. 34 ust. 1 z powodu braku w nim wyjątku od wymogu pozbawiania świadomości przed uśmierceniem podczas uboju (dla konsumpcji). Z kolei argumentacja Wnioskodawcy o szczególnych potrzebach żywieniowych wyznawców judaizmu w Polsce, z powodu ich religijnego tabu pokarmowego (kosher), w ogóle nie odnosi się do żadnego wzorca konstytucyjnego. Mogłaby co najwyżej zmierzać do wzmocnienia gwarancji dostępności takiego mięsa, np. w ustawie o gminach żydowskich, albo zmierzać do administracyjnej kontroli takiej dostępności.

W narracji religijnej, związek schechity z tabu pokarmowym żydów jest ścisły i nierozerwalny. Na gruncie świeckim zaś, z prawa do przestrzegania religijnego tabu pokarmowego nie wynika wprost uprawnienie do szczególnego sposobu zabijania zwierząt. Biorąc rzecz ściśle, żadne tabu, jako zakaz, nie może kreować żadnego uprawnienienia. Tabu pokarmowe jest absolutną wolnością osobistą, zaś zabijanie zwierząt (gospodarcze czy liturgiczne) taką wolnością już nie jest — nawet w samym judaizmie. Zarówno w judaizmie, jak i prawie świeckim, czynność taka jest ściśle reglamentowana dla określonych osób, działających w określonych warunkach.

Świecka wykładnia uboju rytualnego

Przykład trafnego ujęcia kwestii religijnych w języku świeckim dał wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 27.06.2000 r., gdy rozstrzygając podobną przedmiotowo sprawę (27417/95), sprowadził ją do kwestii dostępności odpowiedniego mięsa. Gwarancja dostępności (rozumiana jako brak ograniczeń ze strony prawa państwowego dla obrotu odpowiednim mięsem) jest adekwatną świecką ochroną tabu pokarmowego, jako formy uzewnętrzniania religii. W żadnym razie nie uznaje się tu samego zabijania zwierząt za oddzielny rytuał, obrzęd czy liturgię. Natomiast w przypadku gdyby owa dostępność mogła być faktycznie zapewniona jedynie przez podjęcie uboju na własne potrzeby, państwo może wydać danej społeczności zgodę na odstępstwo od świeckich zasad uboju w takim zakresie, jaki potrzebny jest do uzyskania mięsa o jakości nie naruszającej religijnego tabu pokarmowego. Z punktu widzenia prawa dalej jest to więc ubój, a jego znaczenie symboliczne oraz inne towarzyszące mu okoliczności, nie kolidujące ze świeckimi zasadami uboju (np. modlitwa, religijność wykonawcy, sakralizacja narzędzia, szczególne badanie i obróbka mięsa) nie są zakazane, bo są tu prawnie irrelewantne. Tak właśnie i tylko tak rozumiane jest dopuszczanie tzw. "uboju rytualnego" w prawie europejskim.

Wyrok ETPCz nie pozostawia wątpliwości, że, po pierwsze, chronioną wolnością religijną jest tylko możliwość przestrzegania tabu pokarmowego, a nie jakiś odrębny, "religijny" sposób uboju zwierząt, ani tym bardziej zabijanie w celu liturgicznym. Po drugie, że ochrona prawna dotyczy potrzeb własnych konkretnej wspólnoty, a nie światowego rynku mięsa. Po trzecie, że w pewnych okolicznościach, prawo do praktykowania tabu pokarmowego może rodzić prawo tej społeczności do dokonywania własnego uboju wedle norm świeckich, ale z koniecznymi odstępstwami od nich. Po czwarte, że jest to reglamentowany przez władzę świecką wyjątek.

W stosunku do wyroku ETPCz, wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego różni się istotnie, bo nie mówi o odstępstwach w świeckim uboju, czynionych ze względu na dostępność dla kogoś mięsa o jakości wymaganej religijnie, ale o bezwarunkowej ochronie prawnej dowolnego religijnego obrzędu zabijania zwierząt. Tak zastosowana zasada wolności religijnej implikuje (o czym wyrok już nie mówi) brak podstaw do stosowania jakichkolwiek świeckich ograniczeń uboju (np. wymóg odprawiania takiego obrzędu w rzeźni, nadzoru weterynaryjnego, itd.). Bowiem państwo świeckie z zasady jest nieobecne w obszarze sacrum, a może regulować czyny tylko w obszarze profanum, który samo określa kategoriami świeckimi.

Uznanie zjawiska "uboju rytualnego" za liturgię, bez próby analizy, co tu właściwie należy do sacrum, a co do profanum, oznacza rezygnację ze stosowania jakichkolwiek świeckich norm w zakresie, który nie został dostatecznie określony. W rezultacie wszystko, co ma jakikolwiek związek z tym obrzędem lub podobnym, może korzystać ze statusu sakralnego i wyłączać stosowanie prawa powszechnie obowiązującego. Jest to absurd widoczny gołym okiem dla przeciętnego obywatela i to sprawia, że wyrok TK jest po prostu niedorzeczny.

Co można zrobić?

Z samym wyrokiem, który zapadł i jest niepodważalny, nie można — a więc i nie warto — nic zrobić.

Można natomiast fakty sprawowania takiej, wprowadzonej wyrokiem TK, "liturgii zabijania zwierząt" skarżyć jako przestępstwa z art. 35 ust. 1 w związku z art. 6 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt, który nie uwzględnia wyjątku religijnego od generalnego zakazu zabijania zwierząt. Mając nadzieję, że w konkretnych takich sprawach, sądy nie będąc związane sentencją wyroku TK (dotyczącą tylko art. 34 ust. 1), nie będą też podzielać motywów wyroku TK, które dają się sprowadzić do poglądu, że "co świeckie, może też być religijne, a co religijne, to państwu i prawu nic do tego".

Rozporządzenie Rady WE 1099/2009

Art. 2 (Definicje), pkt. "j":
"ubój" oznacza uśmiercenie zwierząt przeznaczonych do spożycia przez ludzi.

Ustawa o ochronie zwierząt

Art. 6
1. Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem:

  1. uboju i uśmiercania zwierząt gospodarskich oraz uśmiercania dzikich ptaków i ssaków utrzymywanych przez człowieka w celu pozyskania mięsa i skór,
  2. połowu ryb zgodnie z przepisami o rybołówstwie i rybactwie śródlądowym,
  3. konieczności bezzwłocznego uśmiercenia,
  4. działań niezbędnych do usunięcia poważnego zagrożenia sanitarnego ludzi lub zwierząt,
  5. usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia,
  6. polowań, odstrzałów i ograniczania populacji zwierząt łownych,
  7. usypiania ślepych miotów
- prowadzonych zgodnie z art. 33 oraz przepisami odrębnymi

Art. 34
1. Zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje. [przepis uznany wyrokiem TK za niezgodny w Konstytucją]

Art. 35
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.