Tadeusz Wypych ::: blog o zwierzętach | wwww.blog.boz.org.pl
Tadeusz Wypych, Warszawa, boz@boz.org.pl
» Fundacja dla Zwierząt ARGOS
» Biuro Ochrony Zwierząt
» Ośrodek KOTERIA

24.03.2013

Stanowisko prawne
Muftiego Rzeczypospolitej Polskiej

Mufti Tomasz Miśkiewicz, stojący na czele Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, opublikował opinię prawną na temat uboju rytualnego w Polsce, sporządzoną dla niego przez adw. Bartosza Parfieniuka w dniu 7 marca 2013 r.

Należy się cieszyć, bo jest to opinia rzetelnie napisana i sprzyja podniesieniu rozmowy o uboju rytualnym na poziom zacznie wyższy niż dotąd reprezentowany przez związki wyznaniowe. Na przykład stanowisko prof. Selima Chazbijewicza o tym, że

"ubój rytualny jest konsekwencją nakazów religijnych, jego zasadność nie polega więc na argumentacji obiektywnej, etycznej czy prawnej w rozumieniu prawa stanowionego".
Takie słowa od razu zamykają jakąkolwiek dyskusję publiczną, dla której właściwym obszarem jest, siłą rzeczy, właśnie prawo stanowione.

Nieoczekiwane, a nader istotne i aktualne jest również to, że opinia ta w pełni potwierdza stanowisko tzw. "obrońców zwierząt" o tym, że zezwolenie na ubój rytualny z motywów ekonomicznych eksportu takiego mięsa, jest na gruncie prawa po prostu wykluczone. Nie pomogły by nawet najdalej idące zmiany polskich ustaw. Trzeba by zmienić prawo europejskie albo opuścić Unię. Oczywiście lobby mięsnemu chodzi o wyjście "pośrednie", czyli o zepsute i bezsilne prawo, które pozwala łamać zasady prawne dla zysku. Przecież na takim fundamencie te interesy się rozwinęły.

Niedopowiedzenie

Opinia adw. Bartosza Parfieniuka jest rzetelna, co nie znaczy że wolna od uchybień. Relacjonując stan prawny, autor jednostronnie przedstawił wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) w sprawie Cha'are Shalom ve Tsedek przeciwko Francji (27417/95). Wcześniej powoływał się na ten wyrok Prezes NSA, odmawiając wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok ten był ważny, bo zaliczył ubój rytualny do sfery uzewnętrzniania religii, podlegającej ochronie w myśl art. 9 Europejskiej Konwencji Ochrony Praw Człowieka, a zatem i innych spójnych z nią aktów prawa europejskiego i krajowego.

Autor opinii relacjonuje (co pominięte zostało w przywołaniu wyroku przez Prezesa NSA), że nie znaczy to, że taki przejaw uzewnętrzniania religii nie może podlegać legalnemu ograniczeniu, w ramach klasycznej formuły ograniczania praw i wolności jednostek. Tu jednak omawianie wyroku się kończy i autor przechodzi do rozważań, czy takie ograniczenie było by formalnie poprawne w Polsce, w świetle samej tej formuły.

Tymczasem wyrok zawiera jeszcze konkluzję, która jest konkretna i istotna dla wyników takich rozważań. Otóż ETPCz uznał, że bezzasadne ograniczenie takiego uzewnętrzniania religii (czyli naruszenie wolności religijnej) miało by miejsce jedynie w sytuacji braku dostępności mięsa z uboju rytualnego. Natomiast zakazanie komuś dokonywania rytualnego uboju, gdy odpowiednie mięso i bez tego jest dostępne, nie jest bezzasadne zatem nie stanowi naruszenia wolności religijnej.

Ofiarowanie czy handlowanie?

Pominięcie tej konkluzji wyroku, który tak motywował oddalenie skargi na odmowę zezwolenia na ubój rytualny w konkretnym przypadku, jest istotnym uchybieniem w opinii adw. Bartosza Parfieniuka. Jego opinia przypisuje istotną wartość religijną samej czynności uboju, podczas gdy wyrok ETPCz za istotne dobro religijne postrzegał raczej konsumpcję takiego mięsa. Rozbieżność dotyczy więc relacji środka i celu, która może nie być jasna i konsekwentna na gruncie samej religii. Czy właściwym rytuałem jest złożenie ofiary ze zwierzęcia, zaś konsumpcja tego mięsa jest tylko dopełnieniem rytuału "ofiarowania"? Czy też na odwrót, wartość religijną ma powszednie konsumowanie takiego mięsa, a wykonywanie odpowiedniego uboju jest po temu środkiem? Dla ochrony wolności religijnej, a więc z punktu widzenia prawa świeckiego, stanowi to istotną różnicę.

Jak w tych samych ramach prawa europejskiego zmieścić się mają dwa dość różne zjawiska? Jedno, które było przedmiotem przywołanego wyroku, gdy liczna społeczność religijna zaopatruje się na rynku w ogólnodostępne mięso certyfikowane przez różne wyznania i ich odłamy, co stanowi faktycznie część światowego rynku mięsa. Drugie, jak w przypadku Święta Ofiarowania polskich Tatarów, gdy zbierają się oni dla rytualnego złożenia ofiary ze zwierzęcia, czego dopełnieniem jest konsumpcja tak ofiarowanego mięsa.

Niekonstytucyjność od 2002 r.

W omawianej opinii oba te rozumienia uboju rytualnego zostały połączone, bowiem zakazowi takiego uboju zarzuca się, że uniemożliwia zarówno przygotowywania posiłków zgodnych z zasadami religii (czyli powszedniego zaopatrzenia w takie mięso) jak i składania ofiary ze zwierzęcia w ramach dorocznego Święta Ofiarowania.

Autor opinii koncentruje się na badaniu, czy takie ograniczenie jest formalnie poprawne, tzn. czy spełnia ustalone wymogi prawne dla ograniczania wolności religijnej. Powołuje się przy tym na dorobek Trybunału Konstytucyjnego. W szczególności na tezę, że ustawodawca, wprowadzając ograniczenie wolności religijnej, zobowiązany jest udowodnić konieczność takiego ograniczenia ze względu na konkretne dobro nadrzędne, z uwzględnieniem proporcjonalności środków wobec takiego celu.

Za akt ograniczenia wolności religijnej autor opinii uznaje nowelizację ustawy o ochronie zwierząt z 2002 r., która usunęła przepis art. 34 ust. 5, stanowiący "religijny" wyjątek od zasady pozbawiania zwierząt świadomości przed ubojem. Dociekając powodów i celu takiej zmiany, opinia wskazuje na dokumenty sejmowe, z których wynika brak takiego uzasadnienia (projekt rządowy), ewentualnie zaś uzasadnieniem jest przeciwdziałanie przemysłowemu korzystaniu z "religijnego" odstępstwa (cytowany głos prof. Elżanowskiego). Stąd bierze się istotny wniosek opinii, że zakaz uboju rytualnego wprowadzony został z naruszeniem Konstytucji, gdyż nie dokonano wymaganego prawem wskazania celu ograniczenia wolności religijnej.

Polemika

Wniosek taki wydaje się błędny przez to, że autor przypisuje ustawodawcy ex post cel ograniczania wolności religijnej, jakiego podczas nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt ewidentnie nie miał. Skoro autor chce wywodzić wnioski konstytucyjne z badania faktycznych motywów uczestników procesu legislacyjnego i w tym celu wertuje archiwalne dokumenty rządowe i sejmowe, to powinien też wskazać tam ślad informacji od związków wyznaniowych o ich zainteresowaniu i korzystaniu z wyjątku przewidzianego w art. 34 ust. 5.

Bo ostateczne stanowisko rządu (konkretnie zaś przedstawiciela resortu rolnictwa, właściwego do spraw ochrony zwierząt) było takie, że wyjątek ten jest prawem martwym, zatem rząd nie oponuje przeciw uchyleniu odpowiedniego przepisu, choć tego uchylenia nie proponował.

O martwym prawie świadczy też okoliczność, że żaden związek wyznaniowy nie skorzystał w 2002 roku z możliwości zaskarżenia nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt do Trybunału Konstytucyjnego. A przecież Rzeczpospolita wyposażyła związki wyznaniowe w elitarne prawo składania takich wniosków właśnie w celu gwarantowania im wolności religijnej na najwyższym szczeblu. Taką możliwość związki wyznaniowe mają nadal, więc kierując się omawianą opinią prawną, mufti Tomasz Miśkiewicz powinien pomyśleć raczej o wniosku do Trybunału Konstytucyjnego niż zawracać głowę ministrom i komisjom sejmowym, których interesują tylko kwestie gospodarcze.

Celu i zasadności ograniczenia w 2002 r. uzewnętrzniania religii, w formie uboju bez uprzedniego pobawienia świadomości, nie ma co poszukiwać w archiwach sejmu, bo wynikają one z ratio legis. Wyraża to przepis art. 1, ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt w brzmieniu

"zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę"
Stąd bezpośrednio wynika bardziej szczegółowa norma art. 34 ust. 1, stanowiąca że
zwierzę kręgowe w ubojni może zostać uśmiercone tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje
Dopuszczenie uboju rytualnego stanowiło zaś wyjątek od tej zasady ze względu na zupełnie inne dobro chronione, a mianowicie wolność uzewnętrzniania religii. Ograniczenie form uzewnętrzniania religii, polegające na usunięciu wyjątku miało więc oczywisty cel realizacji tej zasady, od której uczyniony był wyjątek. Wymóg osobnego wskazywania celu jest w tej sytuacji bezprzedmiotowy.

Postawić należy pytanie, jak ten cel ma się do przesłanek wyliczonych w art. 53 Konstytucji, tj. bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności, wolności i praw innych osób. Jest to zarazem pytanie o to, jak całe prawo ochrony zwierząt mieści się w tych przesłankach. Niewątpliwie cel ochrony zwierząt należy do moralności publicznej, która nakazuje unikanie zadawania zwierzętom zbędnego cierpienia, co znajdowało postępujący wyraz w normach prawnych europejskich i polskich. Równolegle można by też wskazywać na porządek publiczny, na ile wyraża on normy moralne.

W tym miejscu trzeba też rozpatrzyć też argument, którego omawiana opinia prawna nie zawiera, ale jest on podnoszony przez związki wyznaniowe. Ten mianowicie, że ubój rytualny nie powoduje większego cierpienia niż ubój po uprzednim pozbawieniu świadomości, a nawet mniejsze, zaczem ograniczenie takie jest przedmiotowo bezzasadne. Argument taki jest wyrazem przekonań religijnych, a jego użycie jest uzewnętrznianiem religii w formie, która żadnemu ograniczaniu podlegać nie może. Jednak świeckie prawo stanowione naszego kręgu kulturowego opiera się w takich ustaleniach na metodach obiektywnych, zwłaszcza naukowych. Wzajemne przekonywanie się dla ustalenia jakiejś wspólnej prawdy o cierpieniu zwierząt, nie wydaje się ani zasadne ani potrzebne. Podobnie jak naukowe badania nad życiem pozagrobowym, bez których zarówno religia jak i medycyna świetnie się obywają.

Reasumując, należy stwierdzić, że opinia adw. Bartosza Parfieniuka nie dowodzi formalnej niekonstytucyjności obecnego bezwzględnego zakazu uboju bez uprzedniego pozbawienia świadomości. W 2002 r. Sejm usunął martwy wyjątek od zasady prawnej o istotnym znaczeniu moralnym. Nie oznacza to, że opinia nie mogła by być pomocna do sformułowania przez związek wyznaniowy wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie sprawy. Wniosek taki powinien jednak zawierać jasne stanowisko związku wyznaniowego, czy religijna istota sprawy polega tu na rytuale składania ofiary ze zwierzęcia, czy na normie odżywiania się. W pierwszym przypadku, trudno wyobrazić sobie by TK zaliczył składanie ofiary ze zwierząt do sfery wolności osobistych. W drugim przypadku, TK brał by też pod uwagę wyrok w podobnej sprawie zapadły przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Na koniec warto zaznaczyć, że poniesiona w opinii kwestia Święta Ofiarowania nadaje nowy wymiar sprawie uboju rytualnego, który dotąd traktowany był we wszystkich dyskusjach jako metoda zabijania zwierzęcia dla pożytków z mięsa i innych wyrobów (takie jest prawne znaczenie słowa "ubój"). Zabijanie zwierząt w celach religijnych ("ofiarowanie") nie jest ubojem w ścisłym znaczeniu i nie było nigdy ani nie jest dopuszczone polskim prawem. Religii nie ma w katalogu dopuszczalnych powodów zabijania zwierząt, zawartym w art. 6, ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Twierdzenie, że narusza to wolność religijną nie ma precedensu w Polsce. Przynajmniej przez ostatnie tysiąc lat.