10.08.2013
List otwarty do prof. Szewacha Weissa
Za bardzo Pana znamy i szanujemy w Polsce, by zlekceważyć Pańskie słowa odnoszące się do kwestii oboju rytualnego, wypowiedziane w tak znaczącym miejscu jak Treblinka, które doszły do nas za pośrednictwem gazety Haaretz:
"This is a bridge. I'm talking to Poles. Do not destroy this bridge today," Weiss said. "There are not many Jews in Poland. Let them live peacefully and preserve their rituals."
"To jest most. Mówię do Polaków. Nie niszczcie dzisiaj tego mostu" powiedział Weiss. "Nie ma wielu Żydów w Polsce. Pozwólcie im żyć w spokoju i przestrzegać swoich rytuałów"
Nie miejsce tu na obszerniejsze wyjaśnianie sobie wszystkich dotyczących tego problemu okoliczności faktycznych oraz prawnych, zwłaszcza tych wynikających z prawa europejskiego i polskiego. Okoliczności te mają zasadnicze znaczenie, lecz nikt ich nigdy nie przedstawiał w rzetelny i czytelny sposób publiczności w Izraelu i na świecie. Dominuje przekaz, że Polacy nagle i arbitralnie zakazali uboju rytualnego w Polsce, czyli po prostu ugodzili w Żydów dokładnie tak, jak Hitler w 1933 r.
Z naszej perspektywy, most o jakim Pan mówił, to przede wszystkim nowa obecność Żydów w Polsce, ich instytucje oraz pomniki historii, takie jak Treblinka, ale także takie jak Auschwitz, które zaświadczają dobitnie, że była to historia wspólna, choć nie identyczna. Po tylu latach my, o wiele bardziej niż Żydzi, stoimy już po drugiej stronie tego mostu i chcemy traktować Żydów jako zwykłych współobywateli, a nie tylko jako wcielone duchy ofiar. Z naszego brzegu widać, że sprawa uboju rytualnego nigdy tego mostu nie budowała, a na odwrót – podmywała go. Oto garść faktów:
- W projekcie pierwszej nowoczesnej ustawy o ochronie zwierząt, uchwalonej w 1997 r. nie uwzględniono odstępstwa religijnego od wymogu ogłuszania zwierząt przed ubojem, bo nie był w Polsce wykonywany. Wystąpienie Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich spowodowało wpisanie do ustawy wyjątku, ale bez konkretów, co do jego wykonywania (wystąpienie ZGWŻ dotyczyło jedynie abstrakcyjnej zasady, z powołaniem się na znany sposób argumentacji reductio ad Hitlerum). Nowe prawo weterynaryjne z 1999 r. uwzględniało ten wyjątek, zatem legalność uboju rytualnego w Polsce była formalnie zachowana od przedwojnia.
- W 2002 roku, podczas nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, wyjątek religijny uchylono na wniosek posłów i przy aprobacie rządu, który potwierdził, że jest to przepis martwy. Pozostało to bez żadnej znanej nam reakcji środowisk żydowskich. Od tego momentu, tj. od jedenastu lat (a nie od lipca 2012) , ubój bez ogłuszania jest w Polsce bezwzględnie zabroniony.
- W 2004 r., działając wbrew ustawie, Minister Rolnictwa wpisał odstępstwo od ogłuszania w swoje rozporządzenie wykonawcze o uboju, a niedługo potem rozwinął się lukratywny eksport tego mięsa (zwłaszcza halal) do Europy, Afryki Płn. i na Bliski Wschód. Dlaczego Minister złamał prawo? Bo działał na rzecz lobby mięsnego, a taka forma wprowadzenia uboju bez ogłuszania pozwalała uniknąć rozgłosu, a także ominąć ograniczenia związane z odpowiednim wyjątkiem przewidzianym w prawie unijnym. Pozbawione podstaw prawnych było też zawarcie przez Ministerstwo umów ze związkami wyznaniowymi o certyfikację mięsa (halal w 2006 i 2010, koszer w 2011).
- Tym samym Żydzi polscy przyłączyli się do nielegalnych działań, świadcząc przedsiębiorcom usługi certyfikacji uboju nie swoich zwierząt i nie na swoje potrzeby. Przyjmujemy do wiadomości podaną ostatnio informację, że (w odróżnieniu od związków muzułmańskich), nie było z tego tytułu wpływów pieniężnych dla gmin żydowskich, a jedynie darowizny kilkuset kilogramów koszernego mięsa rocznie. Tym nie mniej, z naszego punktu widzenia, stanowiło to rażące nadużycie wolności religijnej przeciw prawu ochrony zwierząt. Żydzi nie zachowali się jak świadomi swoich praw i obowiązków obywatele Polski.
- Gdy na przełomie 2011/2012 roku sprawa uboju rytualnego została ujawniona opinii publicznej, a zwłaszcza po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012, uchylającym przepis rozporządzenia Ministra Rolnictwa z 2004 r. jako wadliwy prawnie, środowiska żydowskie ogłosiły nasze działania na rzecz przywrócenia porządku prawnego jako wyraz antysemityzmu. Pomimo, że żadna organizacja, żaden polityk, ani w ogóle nikt podpisany z imienia i nazwiska nigdy publicznie nie występował w tej sprawie przeciwko Żydom jako takim . Raczej na odwrót, wielokrotnie się od antysemityzmu odcinaliśmy. Także nasz przeciwnik, tj. lobby mięsne i skorumpowani urzędnicy, oczywiście nie troszczył się o Żydów lecz o zyski. Taką nieadekwatną reakcję części środowiska żydowskiego w Polsce ocenić należy jako przejaw ksenofobii.
- W nowej sytuacji prawnej, Rząd próbował utrzymać mimo wszystko ubój rytualny na cele eksportowe. Złożył w Sejmie projekt zmiany ustawy o ochronie zwierząt, przewidujący praktycznie niczym nie ograniczone odstępstwo od ogłuszania, co było by sprzeczne z prawem unijnym. Projekt ten, jak wiadomo, został odrzucony w głosowaniu w dniu 12.07.2013, głównie z powodu nieprawdziwych danych ekonomicznych, jakimi był uzasadniany.
- W trakcie prac rządowych nad tym projektem rozpatrywano także wariant zgodny z prawem unijnym, tj. dopuszczenia uboju bez ogłuszania wyłącznie na faktyczne potrzeby lokalnych wyznawców islamu i judaizmu. Wariant ten został jednak odrzucony, bo rozmiar tych potrzeb nie daje dziś ekonomicznych i organizacyjnych podstaw dla funkcjonowania choćby jednej linii produkcyjnej, zaś wymogiem prawa unijnego jest, by ubój taki dokonywał się wyłącznie w rzeźni. Zresztą przedstawiciele obu mniejszości wyznaniowych nie akceptują, wynikającego z prawa unijnego, ograniczenia takiego uboju tylko do skali lokalnych potrzeb.
Publiczna debata, która tych faktów nie obejmuje (z braku wiedzy o nich lub nie przyjmowania ich do wiadomości), spychana jest na płaszczyznę, gdzie problem ulega wyostrzeniu bez szans na rozwiązanie. To nie buduje mostu po którym Żydzi wrócą do Polski. Natomiast wywołuje upiory przeszłości, tworząc także warunki dla prowokacji (np. sprawa uboju w Tykocinie).
Ani antysemityzm, ani polityka budowana na zarzutach o antysemityzm nie są twórcze. Polakom, zwłaszcza młodym, trudno jest zrozumieć, dlaczego Żydzi mogą żyć spokojnie i dostatnio w takich krajach jak Szwajcaria czy Szwecja, gdzie ubój rytualny jest zakazany, a w Polsce uznają to za zamach na ich byt. Można próbować odpowiedzieć, że różnica polega na historii, bo to nie w tamtych krajach była liczna społeczność żydowska i nie tam rozgrywała się Zagłada, z czego biorą się szczególne oczekiwania wobec Polski. Ale jak z powodu wyjątkowego cierpienia Żydów na okupowanych ziemiach polskich można domagać się zbędnego cierpienia zwierząt w wolnej Polsce? Takiego wnioskowania młodzi ludzie nie pojmą i nie zaakceptują, pomimo ich rosnącego zainteresowania judaizmem, historią i kulturą Żydów i pomimo traktowaniu Żydów jako oczywistych i pełnoprawnych współobywateli.