Blog o zwierzętach | wwww.blog.boz.org.pl
Tadeusz Wypych, Warszawa, boz@boz.org.pl
» Fundacja dla Zwierząt ARGOS
» Biuro Ochrony Zwierząt
» Ośrodek KOTERIA

29.04.2012

Ubój bez ogłuszania – komunikat MRiRW

Pięć organizacji ochrony zwierząt zwróciło się w marcu 2012 r. do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o zmianę sprzecznego z ustawą o ochronie zwierząt rozporządzenia z 2004 r., mówiącego o uboju "zgodnym z obyczajami religijnymi". W komunikacie dla PAP z 29.03.2012 Ministerstwo odpowiedziało, że nie będzie zmian w przepisach o rytualnym uboju zwierząt.

Czytając komunikat warto najpierw zwrócić uwagę na zabieg etykietowania autorów listu jako "ekologów", co w języku urzędowym oznacza oszołomów przykuwających się do drzew, nie pozwalających budować wałów przeciwpowodziowych, różnych "greenpeace'ów" i innych "ekoterrorystów". Ministerstwo chce chyba ukryć, że istnieje dział administracji rządowej pod nazwą ochrona zwierząt. Bo przecież właśnie w takiej sprawie, do właściwego dla niej ministra, zwróciły się takie organizacje. A także same wyraźnie tak się przedstawiły.

Po takim zakwalifikowaniu autorów Ministerstwo może już śmiało ogłosić, że chodzi im o to, że przepisy rozporządzenia o uboju nie są zgodne z ustawą. Bo może od razu dodać, że tak jest "w ich ocenie" — czyli ocenie zapewne błędnej. A jak to wygląda w poprawnej ocenie Ministerstwa? Nie wiadomo, bo komunikat już tego nie mówi.

O zaszłościach

Po uporaniu się z kwestią zgodności rozporządzenia z ustawą przez jej przemilczenie, Ministerstwo wskazuje na unijną dyrektywę z 1993 r. z której wynikać miało, że niezbędne było "uwzględnienie szczególnych wymagań niektórych obrządków religijnych" czyli zaniechanie ogłuszania zwierząt podczas uboju. Rzeczywiście, dyrektywa ta stanowi:

Art 5 ust. 2: Wymagania ust. 1 lit. c) [ogłuszania przed ubojem] nie mają zastosowania w przypadku zwierząt poddawanych szczególnym metodom uboju, przewidzianym przez niektóre obyczaje religijne

O niezbędności wdrożenia odpowiednich regulacji krajowych mowa w preambule dyrektywy w określonym kontekście. Przeczytajmy:

przepisy narodowe dotyczące ochrony zwierząt podczas uboju lub zabijania mają wpływ na warunki konkurencji i w związku z tym na funkcjonowanie Wspólnego Rynku produktów rolnych;

dlatego istnieje konieczność ustanowienia wspólnych minimalnych norm ochrony zwierząt podczas uboju lub zabijania, w celu zapewnienia racjonalnego rozwoju produkcji i ułatwienia urzeczywistnienia rynku wewnętrznego zwierząt i produktów zwierzęcych;

podczas uboju lub zabijania zwierzętom powinno się oszczędzić zbędnego bólu lub cierpienia;

jednakże niezbędne jest zezwolenie na przeprowadzanie doświadczeń technicznych i naukowych oraz uwzględnienie szczególnych wymagań niektórych obyczajów religijnych;
[Whereas, however, it is necessary to allow for technical and scientific experiments to be carried out and to take account of the particular requirements of certain religious rites;]

Ponadto, w nawiązaniu do szczegółowej kwestii organizacji nadzoru nad ubojem, dyrektywa stanowi:

Art. 2, pkt 8. (...) Jednakże w Państwach Członkowskich władze religijne, na rzecz których przeprowadzany jest ubój, są uprawnione do stosowania i monitorowania szczególnych przepisów, które stosuje się do uboju zgodnego z niektórymi obyczajami religijnymi. Odnośnie do wspomnianych przepisów władze te działają na odpowiedzialność urzędowego lekarza weterynarii, którego definicję przedstawiono w art. 2 dyrektywy 64/433/EWG.

Warto więc odnotować, że kontekst "niezbędności wzięcia pod uwagę" uboju bez pozbawiania świadomości jest m.in. taki, że:

Gołym okiem widać, że niewiele to ma wspólnego z obecną polską praktyką, opierającą się na rozporządzeniu o uboju z 2004 r. i świetnych perspektywach kontraktów izraelskich oraz dalszego podboju rynków muzułmańskich. Sens dyrektywy wydaje się bardziej przypominać polskie przepisy z 1936 roku o reglamentacji uboju rytualnego.

Przepisy końcowe dyrektywy stanowią:

(...) Państwa Członkowskie mogą, w poszanowaniu ogólnych zasad Traktatu, zachować lub stosować na swoim terytorium surowsze przepisy niż te zawarte w niniejszej dyrektywie. Państwa Członkowskie powiadomią Komisję o wszelkich takich środkach. (art. 18, ust. 2)

Tak więc w momencie akcesji do Unii, 1 maja 2004 r. obowiązujące w Polsce prawo o bezwarunkowym pozbawianiu świadomości przed ubojem nie wymagało zmiany w związku z dyrektywą z 1993 r. Rząd był natomiast zobowiązany, na podstawie art. 18, ust. 2 dyrektywy, poinformować Komisję o tym, że Polska zachowuje pod tym względem dalej idące środki ochrony zwierząt, niż przewidziane w dyrektywie.

Rozpatrując zakres i sposób implementacji dyrektywy, trzeba też przypomnieć, że zarówno Unia Europejska (od 1988 r.) jak i Polska (od 2008 r.) są stronami Europejskiej konwencji w sprawie ochrony zwierząt przeznaczonych do uboju (CETS 102). Dyrektywa odwołuje się do tego faktu w preambule:

Europejska Konwencja w sprawie Ochrony Zwierząt Przeznaczonych do Uboju została zatwierdzona w imieniu Wspólnoty przez decyzję Rady 88/306/EWG; zakres Konwencji jest szerszy niż obowiazujące przepisy wspólnotowe w tym przedmiocie.

Przepis Konwencji może służyć pomocą w wyjaśnieniu, czy kluczowy w art. 5, ust. 2 dyrektywy termin "w przypadku" [in the case of ... ] (w przypadku zwierząt poddawanych szczególnym metodom uboju, przewidzianym przez niektóre obyczaje religijne) należy rozumieć jako deregulację, czyli generalne przyzwolenie na taki ubój – jak chce Ministerstwo, czy też na odwrót – termin ten właśnie odsyła do krajowych rozstrzygnięć o legalności takiego uboju. Odpowiednikiem art. 5, ust. 2 dyrektywy (a następnie art. 4, ust. 4 Rozporządzenia 1099/2009) jest w Konwencji art. 17, ust. 1, który mówi:

Każda z Umawiajacych się Stron może zezwolić na stosowanie wyjątków dotyczących ogłuszania poprzedzajacego ubój, w przypadku:
  • uboju zgodnie z obyczajami religijnymi;
  • uboju z koniecznosci, kiedy ogłuszenie nie jest możliwe;
  • uboju drobiu i królików przy użyciu dozwolonych metod powodujacych natychmiastową smierć zwierzęcia;
  • uśmiercania zwierząt związanego ze zwalczaniem chorób, jeżeli jest to konieczne ze szczególnych przyczyn.

W tym przepisie przypadki uboju rytualnego to nie norma, lecz sfera przedmiotowa, kóra może podlegać takiej czy innej regulacji prawa krajowego. W dacie przyjęcia Konwencji w 2008 r. polska ustawa wyraźnie nie zezwalała na ubój rytualny (po zmianie ustawy w 2002 r.), zaś rozporządzenie wykonawcze o uboju z 2004 roku ani nie mogło stanowić takiego zezwolenia (to nie minister był stroną Konwencji), ani też nie formułowało go jednoznacznie.

Niezależnie od intencji i "ducha" dyrektywy oraz konieczności stosowania wyjątków od ogłuszania, najistotniejszym pozostaje to, w jaki sposób rząd postanowił ten wyjątek przywrócić. Ano po prostu machnął ręką na ustawę i zrobił to rozporządzeniem wbrew ustawie. W komunikacie czytamy:

Resort przypomina, że polska ustawa o ochronie zwierząt nie zawiera żadnych odniesień do uboju rytualnego.

No właśnie. Więc resort w 2004 r. nie oparł się pokusie by trochę poprawić ustawodawcę. W kierunku rzekomo europejskim, a tak naprawdę – bliskowschodnim. Kto upoważnił Ministra do takiego "transponowania" dyrektywy? Jak wynika z pisma MRiRW z dnia 28.11.2011 jego motywem była troska o ew. odpowiedzialność odszkodowawczą państwa polskiego, w przypadku stwierdzenia przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, że dyrektywa nie została transponowana lub została transponowana nieprawidłowo, w sytuacji gdy jej przepisy były "bezwarunkowe" i "dostatecznie konkretne". Minister gorliwie uznał, że przepisy dyrektywy o uboju bez pozbawiania świadomości takie właśnie są i "transponował" dyrektywę wbrew ustawie. Zatem nieprawidłowo, czym właśnie naraził Państwo Polskie na hipotetyczny, niekorzystny wyrok ETS.

O przyszłości

Kolejne przypomnienie resortu zawarte w komunikacie, dotyczy tego, że od 1 stycznia 2013 r. obowiązywać będzie w Polsce Rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 w sprawie ochrony zwierząt podczas uśmiercania. Rzeczywiście, Rada zauważyła duże rozbieżności we wdrażaniu w państwach członkowskich dyrektywy z 1993 r., poważne problemy dotyczące dobrostanu, a także różnice, które mogą mieć wpływ na konkurencyjność podmiotów gospodarczych. Dlatego uznała za konieczne ujednolicenie przepisów, w drodze rozporządzenia obowiązującego wprost we wszystkich państwach członkowskich.

W sprawie uboju bez ogłuszania, Rozporządzenie mówi zasadniczo to samo, co dyrektywa:

W przypadku zwierząt poddawanych ubojowi według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne wymogi ust. 1 [tj. uśmiercanie wyłączne po uprzednim ogłuszeniu] nie mają zastosowania, pod warunkiem że ubój ma miejsce w rzeźni. (Art. 4, ust. 4)

Najważniejsza teza komunikatu Ministerstwa, odnosi się do przyszłości i mówi, że Rozporządzenie 1099/2009 nie dopuszcza całkowitego zakazu uboju według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne. Taka teza nie ma jednak oparcia w treści Rozporządzenia. Jego art. 26, ust. 1 oraz ust. 2, lit. "c" mówią wyraźnie, że państwo może utrzymać lub przyjąć dalej idącą ochronę zwierząt w dziedzinie m.in. uboju i działań związanych z uśmiercaniem zwierząt zgodnie z art. 4, ust. 4. (cyt. wyżej). Należy postawić pytanie, na czym mogła by tu polegać "dalej idąca ochrona", jeśli nie na ograniczeniu lub wykluczeniu występowania "przypadków" stosowania takiego uboju? Bo chyba nie na ingerencji państwa w same normy i obyczaje religijne? Prawo państwowe, jako neutralne religijnie, nie będzie rozstrzygać, co jest zgodne z rytuałem religijnym, a co nie. Prawo to ma regulować ochronę zwierząt, a nie rytuały. Tak czy inaczej nazywany, ubój "rytualny" to tylko okoliczność faktyczna wobec prawa ochrony zwierząt i w takim znaczeniu występuje w europejskich i polskich przepisach prawa ochrony zwierząt dotyczących uboju. Natomiast osnową tworzonych w Ministerstwie interpretacji prawnych jest pogląd, że samo odnoszenie się w treści aktu do okoliczności faktycznych tworzy dla nich podstawę prawną.

Podsumujmy sprawę Rozporządzenia następująco. Komunikat Ministerstwa mówi prawdę – ogłuszanie zwierząt przed ubojem nie będzie bezwzględnie wymagane Rozporządzeniem. To prawda, bo jest i będzie pozostawione prawu krajowemu. Komunikat Ministerstwa mówi prawdę – Rozporządzenie nie daje podstaw do zakazywania żadnych rytuałów. To prawda, ale dopuszcza całkowity zakaz uboju bez ogłuszania. Skoro komunikat Ministerstwa zawiera tyle prawdziwych stwierdzeń o Rozporządzeniu 1099/2009, to skąd wrażenie, że jednak dezinformuje? Może na tym polega sztuka pisania komunikatów?

Najbardziej tajemnicze zdanie komunikatu jest na końcu. W perspektywie wprowadzenia do polskiego prawa Rozporządzenia 1099/2009 "resort nie planował wprowadzania zmian, które w odmienny i szczególny sposób miały by regulować dokonywanie uboju rytualnego". Zdanie to czytane wprost oznacza, że resort rezygnuje ze szczególnej regulacji i odmiennego sposobu uboju, tj. z wyjątku od zasady pozbawiania zwierząt świadomości. Tego właśnie domagają się organizacje ochrony zwierząt.

Wiele wskazuje jednak na to, że resort rozumuje inaczej. Faktyczną praktykę uboju rytualnego przyjął za nadrzędną zasadę, której ma zamiar się trzymać, choćby nie była zgodna z polską ustawą, a Rozporządzenie 1099/2009 pozwalało polską ustawę uwzględnić. Właśnie z takiego punktu widzenia ma nie być żadnej zmiany. Poza czysto formalną, gdy resortowe rozporządzenie o uboju z 2004 r. zostanie zastąpione w dniu 1 stycznia 2013 r. rozporządzeniem unijnym.

Ponieważ resort nie planuje zmian w praktyce uboju, więc planuje zmianę ustawy. Bo nie da się przecież ukryć przed Komisją że polskie prawo przewiduje dalej idącą ochronę zwierząt, o czym należało by ją oficjalnie poinformować przed 1 stycznia 2013, jak tego wymaga art. 26 Rozporządzenia.