Tadeusz Wypych ::: blog o zwierzętach | wwww.blog.boz.org.pl
Tadeusz Wypych, Warszawa, boz@boz.org.pl
» Fundacja dla Zwierząt ARGOS
» Biuro Ochrony Zwierząt
» Ośrodek KOTERIA

28.06.2013

Co właściwie ma być głosowane w Sejmie?

Rządowy projekt legalizacji uboju bez ogłuszania (tzw. rytualnego) ma dwa artykuły i oba stanowią w istocie coś przeciwnego niż wynika z uzasadnienia do projektu. Reklamowany przez rząd zakaz stosowania klatek obrotowych okazuje się dopuszczać stosowanie klatek obrotowych. Zaś przepis karny, stojący na straży nowych przepisów o uboju, nie pozwoli na ogłuszanie zwierząt nawet wtedy, gdy dopuszczają to religijne normy uboju rytualnego.

Przedmiotem publicznego sporu jest to, że projekt jest od początku niemoralny i sprzeczny z prawem europejskim. Wynika to z jego założeń, jasno wyłożonych w uzasadnieniu. Warto jednak wskazać, że nawet na gruncie samego tego projektu, pierwszy artykuł jest czysto pozorny, a drugi wręcz złośliwy.

Projekt usuwa z polskiej ustawy o ochronie zwierząt bezwzględny zakaz uboju bez ogłuszania, który jest w niej obecny od 2002 roku. Ma to otworzyć drogę do bezpośredniego zastosowania w Polsce przepisu rozporządzenia unijnego, które przewiduje analogiczny zakaz, ale z wyjątkiem dla uboju rytualnego.

Wobec protestów spowodowanych nadużywaniem w przeszłości takiego religijnego wyjątku (funkcjonującego w latach 2004-2012 wbrew ustawie), Donald Tusk ogłosił, że kierowany do sejmu rządowy projekt "redukuje, na ile to możliwe, cierpienia zwierząt" podczas uboju rytualnego. W uzasadnieniu do projektu podkreśla, że przez zakaz stosowania klatek obrotowych, projekt "wprowadza bardziej restrykcyjne rozwiązania niż obowiązujące w prawie Unii Europejskiej".

Rządowy projekt został w Sejmie uzupełniony o przepis nakazujący powiadamianie Inspekcji Weterynaryjnej o dokonywaniu uboju rytualnego, co następnie zmieniono nawet na "pozwolenia" Inspekcji na taki ubój. Biurokracja taka nie stanowi żadnego ograniczenia, skoro warunkiem uzyskania pozwolenia jest wyłącznie posiadanie przez rzeźnię umowy (zamówienia) na mięso z takiego uboju. Przecież rzeźnie nie biją zwierząt na potrzeby własne, tylko na sprzedaż (eksport) realizowany poprzez umowy i zamówienia.

Wśród zignorowanych podczas prac sejmowych głosów sprzeciwu wobec projektu, pominięto opinię Prokuratora Generalnego z dnia 24.05.2013, która wykazuje, że zakaz stosowania klatek obrotowych jest tu pozorny, gdyż sformułowano go przez odesłanie do przepisu rozporządzenia unijnego, który sam zawiera wyjątek zezwalający na ich stosowanie w przypadku uboju rytualnego. W swej opinii, Prokurator Generalny odrzucił także sformułowanie przepisu karnego jako błędne pod względem legislacyjnym oraz generalnie odrzucił sam cel projektu, postrzegając go jako nadużycie dopuszczalnego wyjątku religijnego.

W przepisie karnym projektu można jednak dopatrzeć się czegoś więcej niż tylko niechlujstwa i naruszenia zasad legislacji. Można w nim znaleźć bezinteresowną złośliwość wobec zwierząt, bo zakazuje się on ogłuszania zwierząt przed ubojem nawet wtedy, gdy wymagania religijne co do uboju rytualnego dopuszczają ogłuszanie, czy wręcz je przewidują. Chodzi tu o muzułmański ubój halal, który dla wielu odbiorców takiego mięsa może być wykonywany po ogłuszeniu, zwłaszcza gdy nie prowadzi ono samoistnie do śmierci (1). Taki ubój przewidziany był w uzgodnieniach weterynaryjnych eksportu mięsa halal do Turcji, największego odbiorcy polskiego mięsa z uboju rytualnego w 2011 i 2012 r. Jaki dokładnie był udział uboju halal z ogłuszaniem (a więc zgodnego z ustawą o ochronie zwierząt) w całym uboju rytualnym – nie wiadomo, bo ministerstwo rolnictwa zrobiło wszystko, by całą tamtą praktykę doszczętnie "odbiurokratyzować", tzn. wyjąć spod kontroli państwa (2).

Skąd się bierze w projekcie bezwzględny zakaz ogłuszania podczas uboju rytualnego? Proponowany przepis karny brzmi następująco:

"Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33, art. 34 ust. 1-4 lub art. 4 ust. 1 lub 4 rozporządzenia 1099/2009 [...] podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

Przepis przewiduje więc karę dla każdego, kto podczas uboju narusza, między innymi, normę wyrażoną w art. 4 ust. 4 rozporządzenia Rada (WE) nr 1099/2009. Brzmi ona:

"W przypadku zwierząt poddawanych ubojowi według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne wymogi ust. 1 [a więc i ogłuszania przed cięciem] nie mają zastosowania, pod warunkiem że ubój ma miejsce w rzeźni."

Treścią normatywną tego ostatniego przepisu jest ustanowienie wyjątku. Naruszeniem takiego przepisu jest zatem nie zastosowanie określonego w nim wyjątku. Treść normatywna wyjątku, o nie stosowaniu ogłuszenia, staje się przez to normą bezwzględnie wymaganą podczas uboju rytualnego. Ogłuszanie zwierząt podczas uboju rytualnego będzie więc bezwzględnie zakazane, i to niezależnie od tego, jak zapatrują się na to sami wyznawcy religii, na rzecz których jest prowadzony.

Mamy tu do to czynienia z bezzasadną ingerencją prawa państwowego bezpośrednio w treść norm religijnych. W dodatku, ta ingerencja ze strony ustawy o ochronie zwierząt skierowana jest ewidentnie przeciw dobru zwierząt, a nie dla ich ochrony. Trudno nie nazwać tego przepisu po prostu złośliwym.

przypisy:

(1) Natychmiastowe i pełne pozbawienia zwierzęcia zdolności odczuwania bólu osiąga się wtedy przez odpowiedni szok elektryczny, a nie przez mechaniczne naruszenie mózgu. Gdyby nie bezzwłoczne wykrwawienie, zwierzę odzyskało by przytomność po pewnym czasie, zatem z religijnego punktu widzenia, pozostaje "zdrowe" vel "czyste" podczas cięcia. W przypadku mniejszych zwierząt, stosuje się uderzenie nie naruszające kości czaszki.

(2) Można natomiast stwierdzić poszczególne fakty, np. że certyfikowany przez Muzułmański Związek Religijny w RP ubój w "Systemie Halal" w 2012 r. w ubojni w Starem Bystrem, dokonywał się faktycznie z uprzednim ogłuszeniem, co stwierdziła Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu. A więc był niezgodny z "Jednolitą procedurą produkcji Halal w Polsce" ustaloną między Głównym Lekarzem Weterynarii a muzułmańskimi związkami wyznaniowymi. Pozostawał natomiast zgodny z ustawą o ochronie zwierząt i uzgodnieniem między władzami weterynaryjnymi Polski i Turcji. W innych przypadkach ustaleń prokuratorskich, np. w zakładach w Mościbrodach, ubój halal na eksport do Turcji odbywał się bez ogłuszania. Razem może to świadczyć, że ustalenia co do wymogów certyfikacji były nie tylko pozaprawne ale w jakimś stopniu także pozorne.