Tadeusz Wypych ::: blog o zwierzętach | wwww.blog.boz.org.pl
Tadeusz Wypych, Warszawa, boz@boz.org.pl
» Fundacja dla Zwierząt ARGOS
» Biuro Ochrony Zwierząt
» Ośrodek KOTERIA

25.07.2013

Nowa faza dezinformacji

Gdy ofensywa ministra Sawickiego, a potem Klameby w celu przywrócenia praktyki uboju rytualnego została w Sejmie odparta (pomysł stał w sprzeczności z prawem unijnym, zaś samo uzasadnienie ekonomiczne okazało się nieprawdziwe), piłkę podano na drugie skrzydło, do ministra Michała Boniego, który dopatrzył się nagle kolizji przepisów ustawy o gminach żydowskich i ustawy o ochronie zwierząt.

Mnister Boni nikogo nie przekonał do swego odkrycia, nawet Rządowego Centrum Legislacji, więc mógł już tylko poradzić związkom wyznaniowym by same zwróciły się do Trybunału Konstytucyjnego. Dla nich to jednak żadna atrakcja. Mogły to przecież zrobić kiedykolwiek od 2002 r., ale jakoś tego nie zrobiły. Zawsze wolały dobre układy z urzędnikami łamiącymi prawo niż egzekwowanie jasnego prawa.

Nic, tylko żałować, że wniosku do Trybunału w obronie shechity nie może złożyć bezpośrednio Kneset, izraelskie MSZ albo przynajmniej Abraham Foxman z Anti-Deflamation League. Tak było by najwygodniej dla wszystkich.

Gdy Minister i Prezydent ogłaszają bez skrępowania, że stan prawa w ich państwie jest wątpliwy, to łatwo im uwierzyć, bo regularnie gubią się we własnych manipulacjach. Jesienią 2011 roku, podczas spotkania z rabinami europejskimi, Prezydent był przekonany, że ubój rytualny jest w Polsce legalny i z takiej pozycji potępił próbę jego zakazania w Holandii, a także odciął się od przedwojennej polskiej ustawy, która go ograniczała. Po roku stało się jasne, że Głowa Państwa była źle poinformowana. Teraz też nie wie, że do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło już zapytanie sądu rozpatrującego prowokację Rabina Schudricha w Tykocinie, zatem podważanie aktualnego stanu prawnego może wyglądać na próbę nacisku na Trybunał.

Jakiekolwiek będzie rozstrzygnięcie w sprawie Tykocina, Rabin Schudrich nie pójdzie do więzienia — to pewne. Prokuratura umorzyła też postępowanie wobec urzędników Ministerstwa Rolnictwa o zorganizowanie w Polsce uboju rytualnego wbrew ustawie o ochronie zwierząt. Ponoć ich działanie nie miało nic wspólnego z ochroną zwierząt. W pewnym sensie to racja. Sąd uznał też, że poseł Borkowski ubijał zwierzęta wbrew ustawie, która to penalizuje, ale zgodnie z prawem. Nie wysilajmy się by to zrozumieć.

Jednak ani odkrywanie wątpliwości prawnych, ani zwykłe zamiatanie pod dywan nie ukryje faktu, że związki wyznaniowe, certyfikujące ubój rytualny na eksport, dopuszczały się rażącego nadużycia wolności religijnej. Firmowały ubój nie swoich zwierząt i nie na swoje potrzeby, naruszając tym samym prawo europejskie i polskie, mając za podstawę jedynie nieformalne umowy z urzędnikami Ministerstwa Rolnictwa. To nie jest dobra pozycja startowa do pryncypialnego upominania się o wolność religijną. Bo a nuż Trybunał Konstytucyjny się do tej praktyki odniesie?

Obecna faza kampanii dezinformacji o uboju rytualnym ma ten niewygodny fakt ukryć. Stąd obstawanie przy określeniu, że 12 lipca 2013 r. Sejm "zakazał" uboju rytualnego w Polsce, który przedtem - jak należy wnioskować - był legalny. Tymczasem Sejm niczego nie uchwalił a tym bardziej nie zakazał. Jedynie rozwiał nadzieje na legalizację uboju bez ogłuszania, będącego w Polsce przestępstwem nieprzerwanie od 2002 roku. Na "wprowadzenie zakazu" oburzają się nie tylko podmioty zagraniczne, które mogą być źle poinformowane, ale także osoby w kraju, których nie można posądzić o to, że nie wiedzą o czym piszą. Nadzieja pokładana w propagandzie trwa dalej.

Wbrew pozorom, nie jest to źle dla sprawy ochrony zwierząt i praworządności w Polsce. Nowy kierunek propagandy za ubojem rytualnym, to pokazywanie jak niehumanitarny jest ubój tradycyjny. A wiemy przecież, że "gdyby rzeźnie miały szklane ściany, to ludzie nie jedli by mięsa". Propaganda ta nie przywróci uboju rytualnego, bo nie zmieni zasad prawa europejskiego, ale pomoże odzyskać kontrolę społeczeństwa nad wszelkim ubojem. Taka sytuacja jak z ubojem rytualnym, o którym opinia publiczna nic nie wiedziała przez całe lata, nie będzie mogła się powtórzyć. Obywatele zaczną interesować się nie tylko tym jak zabijamy, ale także po co, tzn. co jemy.

Nie wszyscy staną się od razu wegetarianami, ale staną się bardziej wnikliwi. Jeśli z powodu, że Żydzi nie chcą jeść "padliny" wybucha afera międzynarodowa, to dlaczego nie upomnieć się o to, że pozostałych karmi się prawdziwą padliną, solą przemysłową, antybiotykami i zwrotami ze sklepów? Może w końcu doszło by nawet do upaństwowienia Ministerstwa Rolnictwa i jego agend?

Podobnie nietrafna ale pomocna jest propaganda wytykająca obrońcom zwierząt hipokryzję. To nie obrońcy zwierząt popierają amatorskie polowania, chów przemysłowy i okrutny transport zwierząt. Istotne jest to, że zwolennicy uboju rytualnego, w tym sam Premier, na te kwestie wskazali jako na polską niehumanitarną praktykę (1).

Warto odnotować jeszcze jedną zmianę, jaką przyniosło głosowanie w Sejmie. Naciski ze strony Izraela i organizacji żydowskich były, z jednej strony, tak silne, że musiały spowodować ich kategoryczne odrzucenie przez stronę polską, ale z drugiej strony pozbawione były kluczowego określenia "antysemityzm". Po stronie żydowskiej upowszechnia się refleksja, że przedawkowanie tego leku może szkodzić. Skala obywatelskiego sprzeciwu wobec uboju rytualnego i jego skuteczność musiały dać do myślenia wszystkim, którym rzeczywiście zależy na restytucji żydowskiej społeczności w Polsce. Gdyby jeszcze przemyśleć okoliczności, które doprowadziły do nadużycia wolności religijej w Polsce, to można by dojść do diagnozy, że problem ksenofobii dotyczy nie jednej, ale obu stron. A to mogło by stanowić prawdziwy przełom w dialogu polsko-żydowskim (2).

przypisy:

(1) publicystyka tej nowej fali dezinformacji daje nam efekt znany z historii jako "pożyteczni idioci". Patrz np.: Mike Urbaniak, "Rytualne harakiri", Przekrój, 21.07.2013

(2) reflesja o stanie dialogu katolicko-żydowskiego: Magdalena Czyż, "Dialog na manowcach", Rzeczpospolita, 28.07.2013